Białoszczyński Tadeusz

Tadeusz Białoszczyński
Białoszczyński Tadeusz
Data urodzenia:
1899-11-25 Tomanowice k. Mościsk
Data śmierci:
1979-01-24 Warszawa ( Stare Powązki 167-3-4 )

aktor;

Właściwie Jan Tadeusz Białoszczyński. Był synem Jana B., rolnika i urzędnika skarbowego, i Marii z Sieńczaków, mę­żem Jadwigi Kossockiej. Ukończył w Krakowie Gimn. św. Jacka i Miejską Szkołę Dram.; 25 VI 1921 podczas popisu uczniów grał Gustawa we fragm. Dziadów. Debiutował 10 IX 1921 jako Karol von Schaunberg (Burmistrz Stylmondu) w krak. T. im. Słowackiego i grał na tej scenie do 1924. W sez. 1924/25-1926/27 występował w T. Miejskim w Łodzi (z zespołem tym w listopadzie 1925 w Kaliszu), 1927/28 i 1928/29 w T. Polskim i Małym w Warszawie, 1929/30 w T. Miejskich na Pohulance i Lutnia w Wilnie, 1930/31 i 1931/32 ponownie w T. Miejskim w Łodzi (brał udział w gościnnych występach tego teatru w Warszawie w czerwcu 1931). W sez. 1932/33-1935/36 był aktorem T. Miejskich pod kier. W. Horzycy we Lwowie; z zespołem lwow. grał w Krakowie w lipcu 1933 i 1934. W listopadzie 1935 wystąpił gościnnie w T. Miejskim w Łodzi, a w sez. 1936/37 występował w nim stale. W 1937 przeniósł się do Warszawy i w sez. 1937/38 i 1938/39 grał w T. Narodowym i Nowym (współkier. był wtedy Horzyca); w ze­spole tym miał też pozostać na sez. 1939/40. Od 1927 występował w PR, od 1937 w filmach pol­skich. Podczas okupacji niem. pracował jako szat­niarz, robotnik i urzędnik, występował też w warsz. t. jawnych: Komedia (z tym teatrem gościnnie w 1944 w Krak. T. Powszechnym), Nowości i Maska. Po powstaniu warsz. był wywieziony do obozu w Zakroczymiu; w 1945 leczył się w Łodzi i Zako­panem. Od sez. 1945/46 występował w Krakowie; przez dwa sez. samodzielności tej sceny w Starym T., a do końca sez. 1951/52 należał do zespołu T. Dramatycznych. Jesienią 1950 grał gościnnie Ham­leta w T. Polskim w Poznaniu. Od sierpnia 1952 w Warszawie: w T. Współczesnym, od 1955 także w Narodowym, gdzie pozostał, gdy rozdzielono ze­społy w 1957, a dyrekcję objął Horzyca. W 1955 grał gościnnie Gospodarza w Weselu, inaugurującym działalność T. Domu Wojska Pol. w Pałacu Kultury i Nauki. Od sez. 1959/60 do emerytury, na którą przeszedł 1 IX 1975, był aktorem T. Polskiego. Jako emeryt grał jeszcze w T. Polskim (1976) i Powszechnym (1975-78). Jubileusz pięćdziesięciu pięciu lat pracy scen. obchodził 9 IX 1976 w T. Polskim jako Melvil (Maria Stuart F. Schillera). Po wojnie występował często w słuchowiskach ra­diowych i w Teatrze TV oraz w wielu filmach, np. jako Ojciec Karola Borowieckiego (Ziemia obie­cana, 1975), Wuj Wiktora (Panny z Wilka, 1979). Obdarzony był pięknym, głębokim głosem, którym umiejętnie operował. „Wyraziście i precyzyjnie po­dawał skomplikowane myślowo teksty” (S. Mar­czak-Oborski: „Teatr 1918-1939”). Gdy mówił „sły­chać było każdą zmianę rytmiki, każde przejście z blanc-verse’u do prozy”. „Niektóre zdania brzmią mu niemal jak melodia” (K. Puzyna). Świetna dyk­cja pozwalała na bardzo szybkie, w młodości okre­ślane jako żywiołowe, przekazywanie tekstu. Zwra­cała na scenie uwagę szlachetność zarówno jego sylwetki (z nieco sztywno osadzoną głową), przy­stojnej, choć nie banalnej twarzy, jak i gestu. „Gra na efekt i koturnowość” „głównymi cechami tej indywidualności aktorskiej” (T. Hollender; cyt. za Z. Osińskim); „W usposobieniu artysty jest też pew­na refleksja, stateczność, niemal flegmatyczność” (A. Grzymała-Siedlecki).
Od pocz. kariery grał dużo i w różnorodnym re­pertuarze; w Krakowie wśród kilkudziesięciu, drob­nych w większości ról, były m.in.: Edwin (Odludki i poeta), Amant (Sześć postaci scenicznych w poszukiwaniu autora), Kuba (Janosik A. Galicy); w Łodzi np. Chonen (Dybuk), Nieznajomy starzec (Percy Zwierżątkowskaja), Leonard (Nie-Boska ko­media), Derwid (Lilia Weneda); w Warszawie: Ni­kiforow (Tamten), Matyjas Kikut (Opera za trzy grosze), Bardos (Krakowiacy i Górale); w Wilnie zwrócił uwagę m.in. jako Pascal (Maski) i Ksiądz Piotr (Dziady). Najbardziej owocny artyst. był dla niego okres współpracy z Horzycą, który obsadzał go we Lwowie w rolach romantycznych i bohaterskich wielkiego repertuaru; równocześnie grał te; często w sztukach współczesnych, komediach, ; nawet farsach. Z pierwszego typu ról wymienić trzeba takie, jak: Lucyfer (Samuel Zborowski J. Słowackiego), Franciszek Moor (Zbójcy), Juliusz Cezar (Kleopatra C. K. Norwida), Hrabia Henryk (Nie-Bo­ska komedia), Konrad (Wyzwolenie), rola tyt. w Peer Gyncie, ponadto m.in. Gospodarz (Wesele), Juliusz Cezar (Cezar i Kleopatra G.B. Shawa), Żebrak-Faun (Marchołt gruby a sprośny), Syme (Czło­wiek, który był Czwartkiem), Rejent (Zemsta), Fra­nek (Przeprowadzka) i głośny Bruno Oders (Krzyk, luty 1935). Rola ta, jak wspominał B. Dąbrowski, robiła „wstrząsające wrażenie”, porównywano B. z S. Jaraczem, „nawet oceniano jego grę korzystniej”. Powtórzył ją w Łodzi (listopad 1935), a w sez 1936/37 zagrał tam m.in. Wojewodę (Mazepa) i Czarowica (Róża). Do warsz. T. Narodowego an­gażowany był jak pisał J. Ciecierski „na role grywane dotąd przez Węgrzyna. Recenzenci warsz. przyjęli B. z zainteresowaniem (pierwsza rola – Zygmunt w Życiu snem); podkreślano jego walory scen., ale często, nawet chwaląc osiągnięcia, wspo­minano że był niewłaściwie obsadzany; gdy grał bohaterskich amantów A. Grzymała-Siedlecki po­dejrzewał, że „w talencie pana Białoszczyńskiego tkwi, kto wie, czy nie bardzo dobry aktor chara­kterystyczny, a nie zaręczyłbym czy nie komik na­wet”; gdy grał postacie realistyczne lub komediowe T. Boy-Zeleński uznał, że „heroiczny pan Białosz­czyński nie wydaje się predestynowany do tego typu ról”. Po powtórzeniu lwow. Syme’a (Człowiek który był Czwartkiem), zagrał m.in.: Kirkora (Bal­ladyna), Dawida (Bunt Absalona), Tadeusza (Ko­chanek to ja), Marka (Szaleństwo), Jana (Czasu jutrzennego), Ferrersa (Lśniący Strumień). Po woj­nie, wśród ok. dwudziestu, w większości dużych ról B. w Krakowie, do ważniejszych należały: tyt. w Masławie, Orfeuszu A. Świrszczyńskiej, Jan (Dom i pod Oświęcimiem), Jagmin (Odwety), Kostryn (Bal­ladyna), Konrad Siwicki (W Błędomierzu), Rejent (Zemsta), i – najszerzej analizowana i opisywana – Profesor Sonnenbruch (Niemcy, 1949); o sukcesie B. w tej roli zadecydowały: inteligencja, elegancja, wewnętrzne skupienie i „olimpijskość”. Głośny też był jego Hamlet (Poznań 1950, reż. Horzycy), o którym tak pisał K. Puzyna: „W koncepcji ściszenia, przytłumienia, pod którym kipi pasja, namiętność, i żar goryczy i bólu doskonale sugerowany (…) uzy­skał Białoszczyński najpiękniejsze momenty swej roli”. Osiem lat później, w warsz. T. Narodowym, nie powiódł się już powrót do rodzaju ról grywa­nych przed wojną. Konrad (Wyzwolenie) „nie od­powiadał już warunkom zewnętrznym postaci, przy tym brakowało mu wewnętrznego żaru, spontanicz­ności oraz – poza partiami lirycznymi – natural­ności tonu” (Z. Krajewska). W T. Współczesnym grał m.in. Bruno Sztorca (Domek z kart, 1953, Państw. Nagroda Artyst. III st.), w Narodowym powtarzał Profesora Sonnenbrucha (1955). W Pol­skim był już szanowanym nestorem; operował nadal pięknym głosem, szlachetnymi środkami aktorskimi, ale w sposób (niezależnie od roli) nieco retoryczny i dla współczesnej widowni mało atrakcyjny. Wśród prawie trzydziestu ról ostatniego okresu były: Chło­picki (Noc listopadowa), Wernyhora (Wesele), Dyrektor teatru (Dwa teatry), Massynissa (Irydion), Dominik Ilecki (Dzień jego powrotu), Profesor (Chłopcy) i ostatnia – Gonzalo (Burza Szekspira, T. Powszechny, prem. 16 XI 1978).

Źródło: Słownik Biograficzny Teatru Polskiego 1900-1980 t.II, PWN Warszawa 1994


Źródła:
1)

aktor;

Właściwie Jan Tadeusz Białoszczyński. Był synem Jana B., rolnika i urzędnika skarbowego, i Marii z Sieńczaków, mę­żem Jadwigi Kossockiej. Ukończył w Krakowie Gimn. św. Jacka i Miejską Szkołę Dram.; 25 VI 1921 podczas popisu uczniów grał Gustawa we fragm. Dziadów. Debiutował 10 IX 1921 jako Karol von Schaunberg (Burmistrz Stylmondu) w krak. T. im. Słowackiego i grał na tej scenie do 1924. W sez. 1924/25-1926/27 występował w T. Miejskim w Łodzi (z zespołem tym w listopadzie 1925 w Kaliszu), 1927/28 i 1928/29 w T. Polskim i Małym w Warszawie, 1929/30 w T. Miejskich na Pohulance i Lutnia w Wilnie, 1930/31 i 1931/32 ponownie w T. Miejskim w Łodzi (brał udział w gościnnych występach tego teatru w Warszawie w czerwcu 1931). W sez. 1932/33-1935/36 był aktorem T. Miejskich pod kier. W. Horzycy we Lwowie; z zespołem lwow. grał w Krakowie w lipcu 1933 i 1934. W listopadzie 1935 wystąpił gościnnie w T. Miejskim w Łodzi, a w sez. 1936/37 występował w nim stale. W 1937 przeniósł się do Warszawy i w sez. 1937/38 i 1938/39 grał w T. Narodowym i Nowym (współkier. był wtedy Horzyca); w ze­spole tym miał też pozostać na sez. 1939/40. Od 1927 występował w PR, od 1937 w filmach pol­skich. Podczas okupacji niem. pracował jako szat­niarz, robotnik i urzędnik, występował też w warsz. t. jawnych: Komedia (z tym teatrem gościnnie w 1944 w Krak. T. Powszechnym), Nowości i Maska. Po powstaniu warsz. był wywieziony do obozu w Zakroczymiu; w 1945 leczył się w Łodzi i Zako­panem. Od sez. 1945/46 występował w Krakowie; przez dwa sez. samodzielności tej sceny w Starym T., a do końca sez. 1951/52 należał do zespołu T. Dramatycznych. Jesienią 1950 grał gościnnie Ham­leta w T. Polskim w Poznaniu. Od sierpnia 1952 w Warszawie: w T. Współczesnym, od 1955 także w Narodowym, gdzie pozostał, gdy rozdzielono ze­społy w 1957, a dyrekcję objął Horzyca. W 1955 grał gościnnie Gospodarza w Weselu, inaugurującym działalność T. Domu Wojska Pol. w Pałacu Kultury i Nauki. Od sez. 1959/60 do emerytury, na którą przeszedł 1 IX 1975, był aktorem T. Polskiego. Jako emeryt grał jeszcze w T. Polskim (1976) i Powszechnym (1975-78). Jubileusz pięćdziesięciu pięciu lat pracy scen. obchodził 9 IX 1976 w T. Polskim jako Melvil (Maria Stuart F. Schillera). Po wojnie występował często w słuchowiskach ra­diowych i w Teatrze TV oraz w wielu filmach, np. jako Ojciec Karola Borowieckiego (Ziemia obie­cana, 1975), Wuj Wiktora (Panny z Wilka, 1979). Obdarzony był pięknym, głębokim głosem, którym umiejętnie operował. „Wyraziście i precyzyjnie po­dawał skomplikowane myślowo teksty” (S. Mar­czak-Oborski: „Teatr 1918-1939”). Gdy mówił „sły­chać było każdą zmianę rytmiki, każde przejście z blanc-verse’u do prozy”. „Niektóre zdania brzmią mu niemal jak melodia” (K. Puzyna). Świetna dyk­cja pozwalała na bardzo szybkie, w młodości okre­ślane jako żywiołowe, przekazywanie tekstu. Zwra­cała na scenie uwagę szlachetność zarówno jego sylwetki (z nieco sztywno osadzoną głową), przy­stojnej, choć nie banalnej twarzy, jak i gestu. „Gra na efekt i koturnowość” „głównymi cechami tej indywidualności aktorskiej” (T. Hollender; cyt. za Z. Osińskim); „W usposobieniu artysty jest też pew­na refleksja, stateczność, niemal flegmatyczność” (A. Grzymała-Siedlecki).
Od pocz. kariery grał dużo i w różnorodnym re­pertuarze; w Krakowie wśród kilkudziesięciu, drob­nych w większości ról, były m.in.: Edwin (Odludki i poeta), Amant (Sześć postaci scenicznych w poszukiwaniu autora), Kuba (Janosik A. Galicy); w Łodzi np. Chonen (Dybuk), Nieznajomy starzec (Percy Zwierżątkowskaja), Leonard (Nie-Boska ko­media), Derwid (Lilia Weneda); w Warszawie: Ni­kiforow (Tamten), Matyjas Kikut (Opera za trzy grosze), Bardos (Krakowiacy i Górale); w Wilnie zwrócił uwagę m.in. jako Pascal (Maski) i Ksiądz Piotr (Dziady). Najbardziej owocny artyst. był dla niego okres współpracy z Horzycą, który obsadzał go we Lwowie w rolach romantycznych i bohaterskich wielkiego repertuaru; równocześnie grał te; często w sztukach współczesnych, komediach, ; nawet farsach. Z pierwszego typu ról wymienić trzeba takie, jak: Lucyfer (Samuel Zborowski J. Słowackiego), Franciszek Moor (Zbójcy), Juliusz Cezar (Kleopatra C. K. Norwida), Hrabia Henryk (Nie-Bo­ska komedia), Konrad (Wyzwolenie), rola tyt. w Peer Gyncie, ponadto m.in. Gospodarz (Wesele), Juliusz Cezar (Cezar i Kleopatra G.B. Shawa), Żebrak-Faun (Marchołt gruby a sprośny), Syme (Czło­wiek, który był Czwartkiem), Rejent (Zemsta), Fra­nek (Przeprowadzka) i głośny Bruno Oders (Krzyk, luty 1935). Rola ta, jak wspominał B. Dąbrowski, robiła „wstrząsające wrażenie”, porównywano B. z S. Jaraczem, „nawet oceniano jego grę korzystniej”. Powtórzył ją w Łodzi (listopad 1935), a w sez 1936/37 zagrał tam m.in. Wojewodę (Mazepa) i Czarowica (Róża). Do warsz. T. Narodowego an­gażowany był jak pisał J. Ciecierski „na role grywane dotąd przez Węgrzyna. Recenzenci warsz. przyjęli B. z zainteresowaniem (pierwsza rola – Zygmunt w Życiu snem); podkreślano jego walory scen., ale często, nawet chwaląc osiągnięcia, wspo­minano że był niewłaściwie obsadzany; gdy grał bohaterskich amantów A. Grzymała-Siedlecki po­dejrzewał, że „w talencie pana Białoszczyńskiego tkwi, kto wie, czy nie bardzo dobry aktor chara­kterystyczny, a nie zaręczyłbym czy nie komik na­wet”; gdy grał postacie realistyczne lub komediowe T. Boy-Zeleński uznał, że „heroiczny pan Białosz­czyński nie wydaje się predestynowany do tego typu ról”. Po powtórzeniu lwow. Syme’a (Człowiek który był Czwartkiem), zagrał m.in.: Kirkora (Bal­ladyna), Dawida (Bunt Absalona), Tadeusza (Ko­chanek to ja), Marka (Szaleństwo), Jana (Czasu jutrzennego), Ferrersa (Lśniący Strumień). Po woj­nie, wśród ok. dwudziestu, w większości dużych ról B. w Krakowie, do ważniejszych należały: tyt. w Masławie, Orfeuszu A. Świrszczyńskiej, Jan (Dom i pod Oświęcimiem), Jagmin (Odwety), Kostryn (Bal­ladyna), Konrad Siwicki (W Błędomierzu), Rejent (Zemsta), i – najszerzej analizowana i opisywana – Profesor Sonnenbruch (Niemcy, 1949); o sukcesie B. w tej roli zadecydowały: inteligencja, elegancja, wewnętrzne skupienie i „olimpijskość”. Głośny też był jego Hamlet (Poznań 1950, reż. Horzycy), o którym tak pisał K. Puzyna: „W koncepcji ściszenia, przytłumienia, pod którym kipi pasja, namiętność, i żar goryczy i bólu doskonale sugerowany (…) uzy­skał Białoszczyński najpiękniejsze momenty swej roli”. Osiem lat później, w warsz. T. Narodowym, nie powiódł się już powrót do rodzaju ról grywa­nych przed wojną. Konrad (Wyzwolenie) „nie od­powiadał już warunkom zewnętrznym postaci, przy tym brakowało mu wewnętrznego żaru, spontanicz­ności oraz – poza partiami lirycznymi – natural­ności tonu” (Z. Krajewska). W T. Współczesnym grał m.in. Bruno Sztorca (Domek z kart, 1953, Państw. Nagroda Artyst. III st.), w Narodowym powtarzał Profesora Sonnenbrucha (1955). W Pol­skim był już szanowanym nestorem; operował nadal pięknym głosem, szlachetnymi środkami aktorskimi, ale w sposób (niezależnie od roli) nieco retoryczny i dla współczesnej widowni mało atrakcyjny. Wśród prawie trzydziestu ról ostatniego okresu były: Chło­picki (Noc listopadowa), Wernyhora (Wesele), Dyrektor teatru (Dwa teatry), Massynissa (Irydion), Dominik Ilecki (Dzień jego powrotu), Profesor (Chłopcy) i ostatnia – Gonzalo (Burza Szekspira, T. Powszechny, prem. 16 XI 1978).

Źródło: Słownik Biograficzny Teatru Polskiego 1900-1980 t.II, PWN Warszawa 1994

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *