Stanisławski Stanisław

Stanisławski Stanisław
Data urodzenia:
1870-09-06 Warszawa
Data śmierci:
1941-01-10 Warszawa ( Stare Powązki 172-I-16 )

aktor, reżyser, dyrektor teatru;

Właściwie Stanisław Bratman. Możliwa data urodzenia; 22.10. 1870 wg Spisu Ludności Miasta Krakowa z 1910. Był synem Joachima Jerzego Bratmana i Pauliny z Warszewskich. Uczył się w gimn. w Warszawie. Następnie odbył jednoroczną służbę w wojsku rosyjskim. Studiował w Klasie Dykcji i Dekla­macji przy Warsz. Tow. Muzycznym i w 1890 wystąpił na popisie publicznym pod nazwiskiem Bratman. De­biutował pod pseud. Stanisławski jako amator w 1898 w warsz. zespole Tow. Miłośników Sceny; w 1899 uczestniczył w amatorskich przedstawieniach w Dolinie Szwajcarskiej. Od października 1900 do marca 1903 był aktorem t. lwow. (debiutował 4 X w roli Edwina – Odludki i poeta), od listopada 1904 do czerwca 1917 – t. krak.; w Krakowie był także od 1912 reżyserem, w sez. 1916/17 reżyserował również w krak. T. Ludowym. Na sez. 1917/18 objął z F. Frączkowskim dyrekcję t. łódz­kiego (pełnił ją także krótko, od 24 IX do 2 X w 1919). Od jesieni 1919 zaangażowany jako aktor i reżyser do T. Polskiego w Warszawie, pracował tu do 1933. W 1924 występował gościnnie w T. Komedia, a w 1933 w T. Ateneum w roli Pastora (Dorota Angermann). W 1936-39 pracował w t. TKKT grając i reżyserując na scenach T. Narodowego i Nowego. Jego ostatnią rolą był grany w czerwcu 1939 Ksawery („Prawdziwe życie Anny”). Od 1924 wykładał w warsz. Szkole Dra­matycznej, w 1933-39 był prof. PISTu. Działalność pedag. kontynuował na tajnych zajęciach PISTu pod­czas okupacji. Jednocześnie uczestniczył w pracach taj­nego Zespołu Studyjnego pod kier. E. Wiercińskiego. Z wyglądu niepozorny, odznaczał się szczególną gracją, w której było „coś oficerskiego”, wyniesionego ze służ­by wojskowej, w stylu zresztą „militarnie salonowym”. Powszechnie przyznawano mu dobry smak i poczucie miary. Miał świetną dykcję, a dzięki lekcjom W. Szy­manowskiego dziedziczył w prostej linii tradycję wyt­wornej deklamacji, sięgającą czasów dawnego T. Naro­dowego; „odbijał od reszty partnerów krystalicznym wykończeniem słowa i niemalże podkreślaniem tego wy­kończenia. Był to niewątpliwie pewien konserwatyzm, dający się zauważyć zwłaszcza w sztukach realistycz­nych, ale za to, gdy ten sam system dykcji stosował Sta­nisławski w wielkim dramacie, a zwłaszcza w tekście rymowanym, czuliśmy się uraczeni jakby kordiałem” (A. Grzymała-Siedlecki). Repertuar miał dość rozległy. We Lwowie grał m.in. Genia (Pan Damazy), Albina (Śluby panieńskie), Floryzela (Opowieść zimowa), Wróbelkowskiego (Dom otwarty), w Krakowie nawet tak poważne role dram. jak: Szczęsny (Horsztyński), Król Alfons (Książę Niezłomny), Łącki (Złote runo), Don Fernand (Cyd). W T. Polskim w Warszawie interesują­co grał Poloniusza (Hamlet). Właściwą domeną jego talentu była jednak komedia we wszystkich odcieniach, od franc. farsy po utwory T. Rittnera czy G.B. Shawa. W tym repertuarze zdobył sobie w Warszawie najwięk­sze uznanie, m.in. jako Piotr Cauchon (Św. Joanna), Tholosan (Nasi najserdeczniejsi), Gwido (Złoty wiek rycerstwa), Kelner (Nigdy nie można przewidzieć), Hra­bia (Nowi panowie), Prezydent (Wilki w nocy). Ze szcze­gólnym upodobaniem występował w komediach A. Fredry. Grał w nich wiele ról: w młodości Albina (Śluby panieńskie) i Lubomira (Pan Geldhab), potem tyt. w Panu Jowialskim i Panu Benecie, wysoko ceniony jako Radost (Śluby panieńskie), w przedstawieniu, które sam b. trafnie wyreżyserował w T. Narodowym (1936). Wg J. Kreczmara grał Radosta „ubrany z francuska, z nieodłączną chusteczką w ręku. Mówił przepięknie. Nie był szlagonem z wiejskiego dworku, nie miał w sobie nic z szumnego polonusa, był wykwintnym star­szym światowcem, bon viveurem, pełnym humoru, dow­cipu i rozumnej tolerancji”. W ostatnim okresie życia zasłynął jako świetny wykładowca, „jeden z tych profesorów, którzy nigdy nie zrażali uczniów”. Gdy chodzi o Fredrę, był w szkole najwyższym autorytetem. „Jego uwagi – wspomina Kreczmar – zawsze udzielane cier­pliwie, spokojnie, ale stanowczo, przyjmowaliśmy jak ewangelię i budowaliśmy sobie z nich niewzruszone prawa dykcji i interpretacji”.

Źródło: Słownik Biograficzny Teatru Polskiego 1765-1965, PWN Warszawa 1973


Źródła:
1)

aktor, reżyser, dyrektor teatru;

Właściwie Stanisław Bratman. Możliwa data urodzenia; 22.10. 1870 wg Spisu Ludności Miasta Krakowa z 1910. Był synem Joachima Jerzego Bratmana i Pauliny z Warszewskich. Uczył się w gimn. w Warszawie. Następnie odbył jednoroczną służbę w wojsku rosyjskim. Studiował w Klasie Dykcji i Dekla­macji przy Warsz. Tow. Muzycznym i w 1890 wystąpił na popisie publicznym pod nazwiskiem Bratman. De­biutował pod pseud. Stanisławski jako amator w 1898 w warsz. zespole Tow. Miłośników Sceny; w 1899 uczestniczył w amatorskich przedstawieniach w Dolinie Szwajcarskiej. Od października 1900 do marca 1903 był aktorem t. lwow. (debiutował 4 X w roli Edwina – Odludki i poeta), od listopada 1904 do czerwca 1917 – t. krak.; w Krakowie był także od 1912 reżyserem, w sez. 1916/17 reżyserował również w krak. T. Ludowym. Na sez. 1917/18 objął z F. Frączkowskim dyrekcję t. łódz­kiego (pełnił ją także krótko, od 24 IX do 2 X w 1919). Od jesieni 1919 zaangażowany jako aktor i reżyser do T. Polskiego w Warszawie, pracował tu do 1933. W 1924 występował gościnnie w T. Komedia, a w 1933 w T. Ateneum w roli Pastora (Dorota Angermann). W 1936-39 pracował w t. TKKT grając i reżyserując na scenach T. Narodowego i Nowego. Jego ostatnią rolą był grany w czerwcu 1939 Ksawery („Prawdziwe życie Anny”). Od 1924 wykładał w warsz. Szkole Dra­matycznej, w 1933-39 był prof. PISTu. Działalność pedag. kontynuował na tajnych zajęciach PISTu pod­czas okupacji. Jednocześnie uczestniczył w pracach taj­nego Zespołu Studyjnego pod kier. E. Wiercińskiego. Z wyglądu niepozorny, odznaczał się szczególną gracją, w której było „coś oficerskiego”, wyniesionego ze służ­by wojskowej, w stylu zresztą „militarnie salonowym”. Powszechnie przyznawano mu dobry smak i poczucie miary. Miał świetną dykcję, a dzięki lekcjom W. Szy­manowskiego dziedziczył w prostej linii tradycję wyt­wornej deklamacji, sięgającą czasów dawnego T. Naro­dowego; „odbijał od reszty partnerów krystalicznym wykończeniem słowa i niemalże podkreślaniem tego wy­kończenia. Był to niewątpliwie pewien konserwatyzm, dający się zauważyć zwłaszcza w sztukach realistycz­nych, ale za to, gdy ten sam system dykcji stosował Sta­nisławski w wielkim dramacie, a zwłaszcza w tekście rymowanym, czuliśmy się uraczeni jakby kordiałem” (A. Grzymała-Siedlecki). Repertuar miał dość rozległy. We Lwowie grał m.in. Genia (Pan Damazy), Albina (Śluby panieńskie), Floryzela (Opowieść zimowa), Wróbelkowskiego (Dom otwarty), w Krakowie nawet tak poważne role dram. jak: Szczęsny (Horsztyński), Król Alfons (Książę Niezłomny), Łącki (Złote runo), Don Fernand (Cyd). W T. Polskim w Warszawie interesują­co grał Poloniusza (Hamlet). Właściwą domeną jego talentu była jednak komedia we wszystkich odcieniach, od franc. farsy po utwory T. Rittnera czy G.B. Shawa. W tym repertuarze zdobył sobie w Warszawie najwięk­sze uznanie, m.in. jako Piotr Cauchon (Św. Joanna), Tholosan (Nasi najserdeczniejsi), Gwido (Złoty wiek rycerstwa), Kelner (Nigdy nie można przewidzieć), Hra­bia (Nowi panowie), Prezydent (Wilki w nocy). Ze szcze­gólnym upodobaniem występował w komediach A. Fredry. Grał w nich wiele ról: w młodości Albina (Śluby panieńskie) i Lubomira (Pan Geldhab), potem tyt. w Panu Jowialskim i Panu Benecie, wysoko ceniony jako Radost (Śluby panieńskie), w przedstawieniu, które sam b. trafnie wyreżyserował w T. Narodowym (1936). Wg J. Kreczmara grał Radosta „ubrany z francuska, z nieodłączną chusteczką w ręku. Mówił przepięknie. Nie był szlagonem z wiejskiego dworku, nie miał w sobie nic z szumnego polonusa, był wykwintnym star­szym światowcem, bon viveurem, pełnym humoru, dow­cipu i rozumnej tolerancji”. W ostatnim okresie życia zasłynął jako świetny wykładowca, „jeden z tych profesorów, którzy nigdy nie zrażali uczniów”. Gdy chodzi o Fredrę, był w szkole najwyższym autorytetem. „Jego uwagi – wspomina Kreczmar – zawsze udzielane cier­pliwie, spokojnie, ale stanowczo, przyjmowaliśmy jak ewangelię i budowaliśmy sobie z nich niewzruszone prawa dykcji i interpretacji”.

Źródło: Słownik Biograficzny Teatru Polskiego 1765-1965, PWN Warszawa 1973

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *